czwartek, 20 września 2012

Dwa typy ludzi.

Chyba na wstępie powinnam przeprosić, że tak długo nie pisałam i wogle. Najpierw dopadło mnie wakacyjne rozleniwienie, a potem rzuciłam się  w wir zajęć roku szkolnego i mimo że aktualnie mam 6 napoczętych postów, to żadnego nie mogę skończyć. Ten zaczęłam pisać już pod koniec sierpnia.
Nie pozostaje mi nic innego jak w końcu uzupełnić go i wstawić. Miłego czytania :)

Wielu ludzi ma własne filozofie życiowe. Systemy wartości, wytyczne oceny, cele, plany, zasady, marzenia. Każdy ma przynajmniej jedną z tych rzeczy. Czy ja taką własną filozofię mam? Odpowiedź jest głupia - brzmi ona "Nie wiem". Chciałabym mieć taki swój system. Coś co pozwoliło by mi zrozumieć jak żyć, jak postrzegać zagmatwany świat. Jestem wierząca, więc ktoś mógłby powiedzieć, że Pismo Święte i X przykazań powinno być dla mnie taką wskazówką, kodeksem. Niestety, czy może raczej na szczęście mimo wielkich wartości jakie niosą te prawdy, nie jest to to czego poszukuję, ponieważ w żaden sposób mnie nie określają. Nie tworzą moich poglądów na ludzi, na świat i na inne takie. Więc mimo, że długo sobie obmyślam takie wytyczne działania, to są one bardzo płynne, często ulegają zmianą i nie dają mi stałego fundamentu do odnalezienia sensu swojego życia. Bo mimo, że wierzę, że ma ono głęboki sens i inaczej być nie może, to nadal celu swojego istnienia poszukuję. Na razie muszę zadowalać się tym co mój mały rozumek zdołał wykombinować.
W te wakacje doszłam do jednego wniosku, a mianowicie:

Ludzie dzielą się na dwa podstawowe typy!
Typ A  - Ci którzy potrafią się uśmiechać,
Typ B - Ci którzy nie potrafią.


Proste, prawda?
Ktoś mógłby zarzucić mi, że przecież każdy z nas umie się uśmiechać, ale to bzdura. Bo ja nie mówię o tym powierzchownym grymasie ust, tylko radości która wypływa z nas kiedy prawdziwie się uśmiechamy. 
Rozwinę te dwie kategorię już nie długo, na razie pozdrawiam i życzę miłego września, chociaż teraz właściwie już tylko jego końcówki. Kurcze, mogłam opublikować to wcześniej ;/